Dzisiaj kolejne 3 rzeźby z mojej przeszłości :) Dzisiaj będzie progres, jeśli chodzi o jakość rzeźby :) Te na pewno są lepsze niż z poprzedniego posta.
Nie przeciągając, przejdźmy do rzeczy.
Prawdopodobnie miał to być anglik. Według mnie jest dość udany, ale pysk zdaje mi się za szeroki, co widać na ostatnim zdjęciu. Nozdrza wyszły jakoś dziwacznie, pewnie powinnam je osadzić trochę bardziej na bokach. Malowanie wymyśliłam sama (na żywo nie jest taki jaskrawy). Teraz widzę, że przesadziłam z różem i z szarym. Wyjechałam za daleko. A ogłowie... Chyba jest okej, oprócz miedzianego wędzidła :P
Ten pan miał być andaluzem. Hehe, he, wiem, że nie wygląda ^.^ Ogólnie, to ma anorektycznie chude nogi, no i za chudą kłodę... Wygląda jak taki wypłoszowaty dwulatek c: No i coś spartaczyłam przy nozdrzach... znowu -.- Koń jest skarogniady, a więc miejsca brązowe robiłam pastelami. Mimo wad i spękań lubię go. Ma na sobie bosal, którego przez przypadek nie zdjęłam do zdjęć >.< Na początku miał być na Walentynę Breyer, no ale na niego też pasuje, jak widać.
Tego nie mogę ruszać, bo mi się skruszy :C
Stare zdjęcia. Jeszcze nie zdjęty z miejsca pracy xD
Tutaj proporcje kompletnie się rypły >.< Wygląda jak koń z jakiejś przedpotopowej gry dziejącej się w średniowieczu, a przynajmniej ja mam takie skojarzenia. Jak widać koniuch kruszy się niemiłosiernie (wykonany jest ze zwykłej gliny), dlatego stoi bezpiecznie za szkłem i nie jest wyciągany. Pomalowałam go tylko na biało, a i to nie całego. Duży taki, farby mi szkoda, i tak nic z nim nie zrobię, więc stoi sobie taki na wpół pomalowany. A, niech stoi, jak na razie nie przeszkadza :)
A więc to, jak na razie na tyle. Oczekujcie ostatniej części, która będzie niebawem c:
Jeśli Ci się spodobało, zostaw komentarz i powiedz co o tym myślisz ;)
Ja uciekam, a Wy miejcie się dobrze w tych skwarach >.< Ja prawie nie wychodzę z domu, tylko siedzę i nadrabiam zaległości w rzeźbie ;D
Do widze... przeczytania ;D
Bardzo podoba mi się Anglik :) Andaluz również niczego sobie ;) Z niecierpliwością czekam na kolejną część! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na n/n
schleichikuliny.blogspot.com
Świetne modele! Te są już zawodowej klasy! :3
OdpowiedzUsuńOstatni konik taki długonogi xD. Jeśli miałabym oceniać, najmniej podoba mi się "Pan Andaluz". Taki...Niechlujny :c. Ale co by nie mówić, trzeba przyznać, że masz ogromny talent!
Pozderki, Tara :).
No, "Pan Andaluz" jest spękany okropnie, bo to była pierwsza moja taka spora figurka. Dodając jeszcze kijową glinkę, to pęknięcia murowane. No cóż, błędy początkującego :)
UsuńDziękuję Ci bardzo za miłe słowo i taką zdrową opinię ;D
Również pozdrawiam, Jaśmina ;)
Anadaluzek śliczny! Ładny bosal. Koniki piękne :)
OdpowiedzUsuńŚwietne rzeźby. Bardzo podoba mi się andaluz :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobał mi sie ostatni konik :) ale andulaz też jest spoko .
OdpowiedzUsuńanglik jakoś nie przypadł mi do gustu . Pozdrawiam
Chciała bym chociaż tak umieć :) jeśli chodzi o rzeźbienie, to leże na całej linii :D. pierwszy raz zawędrowałam na twojego bloga, ale coś czuję, że będę tu zaglądać częściej ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
www.larositastable.blogspot.com
Wszystko jest kwestią wyćwiczenia ;) Dużo ćwicz, w końcu osiągniesz rzeźbiarski sukces ;D
UsuńJa kiedyś myślałam podobnie jak ty, trzeba się tego wyzbyć i od razu lepiej idzie.
Również pozdrawiam, Jaśmina