poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Pierwsze kroki, czyli spójrzmy wstecz cz.5 - Przemalowańce

Witajcie znowu :D
Dzisiaj już na pewno ostatnia część pierwszych kroków, bo jedyne, co zostało to właśnie przemalowańce. Na wstępie chciałabym powiedzieć, że większość starych przemalowańców nie jest cieniowana i widoczne są "skazy". Nie poprawiałam ich, żebyście zobaczyli, od czego zaczynałam. Postaram się je mniej więcej poukładać, że tak powiem, czasowo. Ale od razu mówię, że ta kolejność nie będzie dokładna, tylko taka "na oko".
Będę tylko dawać krótką opinię, bo post i tak będzie długi,w końcu trzeba pokazać 15 figurek, a nie chcę go rozbijać na dwie części, wolę zająć się nowościami :)..


Klacz lipicańska Collecta.
Wyszła średnio, biała farba była zła.
Nie jest dokończona, ale mogłoby coś z tego być :)











Ogier arabski Schleich.
Podoba mi się, ale bardziej żywymi oczami bym nie pogardziła :D Kopyta są, jakie są, nie za piękne, no ale cóż, trudno. Myślę, że kiedyś go odnowię i będzie fajnie.














Źrebię knabstrupper Schleich. Nie mam o nim zdania, taki jednoliciak.

  Ogier Tinkera Schleich. Może sobie być, ale oczy mi się nie podobają, jak w większości moich przemalowańców. Puzdro jest zbyt jaskrawe, przynajmniej tak mi się zdaje. Koń byłby w porządku, jakby go tak pocieniować...




















Wałach luzytana Schleich. Zacznijmy od tego, że jest nieskończony... Ale jakby go tak dokończyć i wycieniować, to byłby sponio :D






















Ogier lipicana Collecta. Maść może i miałaby potencjał, ale trzeba by się do niej przyłożyć. Nawet go lubię ;)


















Ogier quarter horse Collecta. Tego to ja lubię! Jeszcze zrobić cieniowanie i byłby picuś glancuś xD No i oczy żywe zrobić ;-;





Klacz haflinger Schleich. Tutaj poszła w ruch szlifierka (spiłowana "prawa grzywa"). Lubie ją i podoba mi się jej malowanie... tylko mogłaby mieć jaśniejszą maść, bardziej by było widać tą niewielką przeróbkę.


 Klacz shire Schleich. Tu postanowiłam jedynie "podkręcić" odmiany... Przydałaby się jeszcze jedna warstwa.. i żywe oczy.




















Wałach shire Schleich. Lekka zmiana odcienia sierści i odmiana na pysku. Tutaj, tak jak wyżej, druga warstwa mile widziana.


















Klacz TWH Schleich. Tu malowałam łatę, odmiany, grzywę i ogon. No jest ok, ale bez szału. No i znowu... żywe oczy by się przydały.























Źrebię AQH Collecta. Wydaje mi się fajna, ale te kopytka rażą D:



















Wałach appaloosa Collecta. Jeden z moich ulubionych, tylko jeszcze przydałyby się te depigmentacje przy drugim oku. Derka mogłaby być lepsza.


Wałach haflinger Schleich. Jest cieniowanie! Wygrana!























Ogier andaluza Collecta. Może cieniowania super nie ma, ale... Żywe oczy są żywe xD I za to je kocham





 A więc to będzie na tyle, starałam się je poukładać mniej więcej w kolejności ich pomalowania.
Oczywiście to nie są wszystkie przemalowańce. Jako, że martwe oczy są dla mnie okropne i zabierają dużo wolności i takiej lekkości, postanowiłam pomalować oczy breyerom. Nie pokazywałam ich, no bo jednak to tylko oczy, a nie przemalowaniec ;) Ale możecie zobaczyć te oczęta chociażby w poprzednim poście o akcesoriach.

Więc to ode mnie tyle, teraz, jak już przebrnęliśmy przez przeszłość, zajmiemy się teraźniejszością :) i opisem hucuła z pierwszego posta.

Ja się z Wami żegnam, i uciekam ;D

Do następnego posta!

12 komentarzy:

  1. Ooooo! Ogólnie te z początku nie podobają miu się :/
    Klacz THW.... Szału nie robi... Rylli?!?! Ona jest prześliczna! W takim malowaniu mogłabym kupić.
    A haflinger też fajny, ale nie widać za bardzo paczadeł...
    Andaluz zdecydowanie najlepszy. No może trochę cieniowania czarnymi pastelami...
    A co do breyerów też bpmam zamiar przemalować oczy i trochu kopytka :3
    Pozdro i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm... to jak ci się tak TWH podoba, to mogę Ci ją sprzedać, jak ją trochę "ulepszę". I tak będę się wszystkich pozbywać :)
    No i powodzonka przy przemalowywaniu! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi najbardziej spodobał się Andaluz :)
    Pozostałe również niczego sobie, tylko w pierwszym mam wrażenie, że się klei xD Ale to pewnie wina aparatu...
    Wyczekuję opisu hucuła ^^
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    schleichikuliny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że najbardziej jest udany ;)
      Nie, pierwszy naprawdę się klei xD
      Opis hucuła już za niedługo
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Andaluz najpiękniejszy. :)
    Oprócz tego podobają mi się wszelkie łaciate.
    Mam jedno pytanie: Niektóre trochę się świecą. To farby tak się świecą, czy werniks może?
    Pzdr!
    Ps. Pozwól, że dodam twój blog do siebie na pasek. :3
    Pzdr raz jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świecą się przez farby, przypadkowo kupilam z połyskiem. Na szczęście po zawerniksowaniu na matowo już jest w porządku.
      Ps. Miło, że będę na twoim pasku ;D
      Pozderki ;)

      Usuń
  5. Bardzo chetnie kupie walacha haflinger :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz do mnie na tego emaila: jasminulek@gmail.com
      Dogadamy się z ceną :)

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś strasznie wybredna wobec siebie xP. Jesteśmy podobne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne...
    Wszystkie są piękne,według mnie nie ma się do czego przyczepić :))

    http://motekkotka5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń